czwartek, 25 lipca 2013

Billingham Hadley Pro



Zastanawiam się mozolnie jak podejść do opisania torby, która w mojej ocenie jest torbą doskonałą. Doskonałą zarówno pod względem wyglądu jak i strony funkcjonalnej. Oceny czy to sprzętu czy akcesoriów fotograficznych znajdujące się na tym blogu nie mają w najmniejszym stopniu żadnego celu marketingowego. Sam niejednokrotnie przy różnych zakupach biorę pod uwagę opinie użytkowników umieszczone w internecie zwłaszcza te niesponsorowane. I temu też przedstawienie moich własnych skromnych doświadczeń ma służyć.



Wracajmy zatem do Hadleya. Jak już pisałem wcześniej w innym poście  Billingham 5 series okazał się dla mnie dość szybko torbą raczej transportową (do tego celu jest niezastąpiona) niż do codziennego użytku. Zacząłem rozważać kupno czegoś bardziej poręcznego, a na dodatek pojawił się pomysł żeby pogodzić zastosowanie torby na aparat z teczką, neseserem czy jak by tego nie nazwać z torbą którą mógłbym używać codziennie chodząc do pracy. Następnie wykombinowałem sobie, że dobrze by było żeby w razie potrzeby można było zmieścić w niej jeszcze nieduży komputer (mój laptop ma 13") do tego oczywiście tradycyjny notes A5 no i idealnie by było żeby dało się upakować jakąś dokumentację techniczną mającą zazwyczaj format A4. Kalkulator, przybory do pisania, fajka z akcesoriami (do tego oczywiście nie namawiam, ale istnieją ponoć gorsze nałogi), zapasowa bateria, czasem ładowarka, jakiś mini-statyw, może jeszcze lampa błyskowa, ze dwa zapasowe obiektywy, karty pamięci. No może nie wszystko na raz raczej chodziło mi o możliwość różnych konfiguracji. Na spacer nie biorę laptopa ani ładowarki, na rodzinną imprezę notesu ani żadnej dokumentacji, a na służbowe spotkanie ze sprzętu co najwyżej aparat ot tak na wszelki wypadek może po drodze trafi się coś godnego pstryknięcia. No i co ? No i Hadley Pro ! (rym).














 Noszę tę torbę od bitych trzech lat niemal codziennie. W ręku jako teczkę, na ramieniu prosto albo na skos jako torbę , wrzucam niezbyt ceremonialnie do bagażnika, stawiam obok biurka. Słońce, deszcz, lato czy zima nawet brud się jej nie ima (znowu rym). Jest to bez wątpienia najbardziej uniwersalna (dla mnie ) torba jaką w życiu miałem. Wad jak dotąd nie znalazłem żadnych. Cena Hadleya Pro jak z resztą wszystkich Billinghamów kształtuje się   gdzieś w górnej strefie stanów średnich, ale naprawdę zrobiona jest na tyle solidnie, że jeżeli ktoś szuka czegoś uniwersalnego, solidnego i na lata to szczerze polecam.

2 komentarze:

  1. Solidna jest i pakowna, ale gdyby ją nosić na ramieniu z tym całym dobytkiem, to ramie może urwać :) Rozumiem, że nosisz ją Piotrze od samochodu do biura, a potem z garażu do domu, więc spełnia wszelkie potrzeby. Ja do tego celu używam plecaka Lowepro Fastpack 200, służy on mi wyłącznie jako transporter wszelkich klamotów z bagażnika do biura lub domu. Oczywiście aparat też zawsze tam jest - plus niezbędne akcesoria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pisałem nigdy nie noszę jej z całym "dobytkiem". Korpus z obiektywem plus dwa dodatkowe szkiełka i cały dzień na ramieniu.

      Usuń