poniedziałek, 24 grudnia 2012

Koniec świata !

Tak się jakoś złożyło, że ostatni koniec świata zastał mnie w Warszawie. Wiele się nie namyślając wziąłem aparat i poszedłem go jakoś dokumentować. Wyszło jak wyszło - aparat był z autofokusem (X100) więc po ciemku ostrzył tam gdzie chciał, ale nie jakość zdjęć jest tu najważniejsza. Chodzi o to, że pamiętam jak wyglądały te okolice w przedświąteczne dni jakieś 20 lat temu, a to co zobaczyłem teraz to faktycznie po prostu koniec świata.
























































czwartek, 6 grudnia 2012

Zbierać fotografie..

...to może przede wszystkim zbierać okruchy minionego czasu. Czasem twarze ludzi  żyjących już tylko w naszej pamięci. Nasi bliscy, rodzina albo tylko znajomi zatrzymani w kadrze np. ponad pół wieku temu. Nie koniecznie wielkie czy doniosłe wydarzenia historyczne, które czasami obok naszego małego życia się przetaczają i dobrze jeśli nas przy okazji nie przygniotą - bo one są zazwyczaj obficie obfotografowane przez tych, którym ktoś za to płaci, ale te małe z globalnego punktu widzenia kompletnie nie istotne, a przecież dla niektórych właśnie najważniejsze. Czyli fotografia rodzinna, która zwykle dopiero po latach  może nie tyle nabiera wartości ile zostaje właściwie doceniona. Poniżej parę zdjęć wygrzebanych w jednym z rodzinnych albumów i skopiowanych "z ręki" w pokojowym oświetleniu przy pomocy Fuji X100.