poniedziałek, 23 maja 2011

Spacer z Fuji X100

Statystyka jest nie ubłagana. Bez względu na to co myślimy czy mówimy wynik statystyczny najbardziej nas przybliża do obiektywizmu. Co to ma wspólnego z fotografią ? Ano to, że jeżeli dysponujemy większą niż jeden ilością aparatów fotograficznych to aparat ,który statystycznie najczęściej ląduje w naszej torbie, torebce, teczce, kieszeni czy wreszcie na szyi należy uznać za statystycznie najbliższy naszym potrzebom, wymaganiom czy upodobaniom.



 Ja urządzenie do fotografowania generalnie mam zawsze przy sobie ( telefonu nie liczę) z dwóch powodów . Po pierwsze w pewnych aspektach mojej działalności zawodowej zupełnie z resztą nie związanej z fotografią przyzwoity jakościowo sprzęt fotograficzny pozwala mi w prawie dowolnych warunkach czy to biurowych czy terenowych na błyskawiczne i bardzo dokładne kopiowanie wszelkiej maści rysunków technicznych, które można później oglądać na monitorze  w niemal dowolnym powiększeniu, a w razie potrzeby wydrukować wybrane detale. Po drugie i chyba najważniejsze kocham robienie zdjęć jako proces sam w sobie. Uważam, że aparat fotograficzny oprócz swoich oczywistych cech użytkowych może ponad to być i czasami jest urządzeniem pięknym i po trosze magicznym pozwalającym w jakimś   minimalnym i ułomnym choćby stopniu zatrzymywać nieubłagany upływ czasu ,a nawet cofać się do do chwil, które dawno już przeminęły.
Wracając do statystyki okazało się, że w ciągu ostatniego miesiąca najczęściej używanym przeze mnie aparatem jest właśnie tytułowy Fuji X100. Pośród wszystkich zalet i wad tego sprzętu trzy jego cechy dostępne w jednej obudowie powodują,  że staje się on bezkonkurencyjny  są to : wizjer, jakość zdjęć i rozmiary aparatu.
Poniżej przestawiam kilka zdjęć ze spaceru po miejscach, jakich nie tylko w naszym kraju jest coraz mniej.Mogą się one podobać lub nie, ale trudno przechodzić obok nich obojętnie.
Zaznaczam, że zdjęcia są przeze mnie poPSute, a niektóre mocno kadrowane.





























3 komentarze:

  1. Pozwoliłem sobie Piotrze, zacytować Twoje zdanie:

    "kocham robienie zdjęć jako proces sam w sobie. Uważam, że aparat fotograficzny oprócz swoich oczywistych cech użytkowych może ponad to być i czasami jest urządzeniem pięknym i po trosze magicznym pozwalającym w jakimś minimalnym i ułomnym choćby stopniu zatrzymywać nieubłagany upływ czasu ,a nawet cofać się do do chwil, które dawno już przeminęły."

    Lepiej bym tego nie napisał, dokładnie myślę w ten sam sposób. Nawet widzę torby mamy zielone :)) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. To jest nas już co najmniej dwóch. Może założymy pierwszy w świecie klub miłośników fotografowania jako procesu samego w sobie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Można i tak "Klub miłośników wyzwalania migawki" :)

    OdpowiedzUsuń