niedziela, 10 czerwca 2012

Impreza u Pani Eli

Jak to się czasem człowiek niechcący zupełnie zanurzy w wartki nurt światowej historii najnowszej. Wybrałem się oto ostatnio do Anglii w celu pofocenia sobie w trybie spacerowym tamtejszych miast i miasteczek o wsiach nie wspominając i niechcący zupełnie wprost ze stacji londyńskiego metra wdepnąłem na huczną imprezę z okazji 60-tej rocznicy królowania miłościwie Anglikom panującej Królowej Elżbiety II. Nie będę opisywał całych uroczystości bo od tego jest telewizja. Powiem tylko tyle, że już po paru godzinach tam pobytu zrobiło mi się żal ,że nie jestem Anglikiem, że nie mam swojej królowej, że nie mam ichniego poczucia humoru i dystansu do siebie, i wreszcie, że w moim też przecież pięknym kraju najszczytniejsza nawet impreza patriotyczna musi skończyć się awanturą, a tam nie.
Jako, że na części oficjalne zapomniano mnie zaprosić przedstawiam poniżej mniej oficjalne fragmenty obchodów.




























































A to na deser dla tych, którzy obejrzeli do końca no i żeby nie było, że byłem i nie widziałem :


Wszystkie zdjęcia robione obiektywem 28mm. Ostatnie też.

2 komentarze: