Pozornie pomysł zwiedzania Wiednia przy użyciu dorożki może na pierwszy rzut oka wydawać się trochę mało hipsterski, ale kiedy się głębiej zastanowić to kto powiedział, że prawdziwy hipster, który swoim gustem, zachowaniem i podejściem do życia wyprzedza wszystkie nawet te nie istniejące jeszcze mody i trendy ma ciągle ganiać po mieście na piechotę. Inna sprawa warta rozważenia to pytanie czy tak drobnomieszczańska w swej istocie rozrywka jak przejażdżka po jakimkolwiek starym mieście dorożką nie jest tak sprzeczna z koncepcją hipsteryzmu, że staje się dzięki temu doskonale wręcz hipsterska ?
Na koniec całkiem już nie hipstersko dodam, że cena tej przyjemności we Wiedniu jest mniej więcej taka same jak w Krakowie - widocznie nawet byłe C.K. zobowiązuje, a żołądki koni takie same.
M9+Sonnar 1,5/50
Szczególnie podobają mi się, pierwsze trzy od góry. Świetna konwersja do B&W, pięknie rozłożone półtony i fajne kadry. Trzecie pod tym względem najciekawsze - szczerze. Jest jeszcze jedno, które przykuło moją uwagę, a które o mały włos, nie wyprowadziło mnie w pole. Chodzi o to ujęcie, odbicie w szybie wystawy. W pierwszej chwili, zastanawiałem się, kto Wam to zdjęcie zrobił, komu dałeś do rąk aparat? Jednak po chwili zauważyłem, że trzymasz aparat w lustrzanym odbiciu. Fajne, takie trochę prowokacyjne. Piotrze pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDzięki Grzegorzu, miło mi, że tu zaglądasz. W konwersji do B&W prawdę mówiąc nie za wiele jest mojej zasługi (dobry program), ale faktem jest, że mnie ona wciągnęła. Co do ostatniego zdjęcia to oczywiście masz rację to odbicie w szybie, a aparatu nie dał bym do rąk nikomu - no prawie nikomu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.