Nareszcie mam pierwsze zimowe zdjęcia z X100. Aparat świetnie zdaje egzamin jako sprzęt kieszonkowy. Zgodnie z moimi przypuszczeniami swobodnie mieści się w wewnętrznej, lewej kieszeni każdej kurtki narciarskiej (tej na gogle). Dla asekuracji pasek po maksymalnym wydłużeniu można mieć stale zawieszony na szyi. Aparat w żaden sposób nie ciąży, nie krępuje ruchów - każdy kto jeżdził na nartach z lustrzanką wie o czym mowa. Niestety również zgodnie z moimi przypuszczeniami X100 kompletnie nie nadaje się do zdjęć dynamicznych i to nawet nie tyle ze względu na ogniskową na co przy pewnej dozie determinacji można by znależć sposób ile na bardzo marny AF. Za to pocztówki wychodzą jak malowane. Parę przykładów :
Czasem udaje się jakoś "ustrzelić" narciarza w ruchu, ale wynik i tak nie rzuca na kolana
ale większość prób kończy się mniej więcej tak:
Trudno tu pisać o jakichś wnioskach bo wszystko było do przewidzenia. Pewnego razu wybrałem się na narty z Canonem 50 z podpiętym L70-200, fotografowało się bardzo dobrze, ale tylko fotografowało. Jazdę z plecakiem i do każdego ujęcia rozpakowywanie sprzętu pozostawiam tym co to lubią. Ja nie polubiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz