środa, 27 lipca 2011

X100 - aparat plażowy

Jakiś czas temu czytałem bodaj w necie artykuł popełniony przez jednego z zawodowych fotografów w, którym nazwał on Voigtlandera Bessę "aparatem kocykowym". Z grubsza biorąc chodziło o to, że Leiki M6 trochę szkoda zostawić na kocyku na plaży i iść się kąpać. Wtedy lepiej żeby na kocyku została Bessa. W razie zasypania piachem, zamoczenia, albo co na szczęście w naszym kraju niemożliwe kradzieży dotkliwość niefortunnego zdażenia jakby mniejsza. W moim przypadku rolę aparatu kocykowego pełni Fuji X100. Tam gdzie większe ryzyko czegokolwiek idzie X100 ,gdzie teoretycznie spokojniej M8. W obu przypadkach w kieszeni mam jeszcze na wszelki wypadek protektor pogodowy w postaci torebki foliowej.
Przy okazji fotografowania w silnym słońcu chciałem jeszcze pozdrowić wszystkich miłośników kadrowania wyświetlaczem - obserwowanie ich w akcji to naprawdę przednia zabawa.
Parę bałtyckich klimatów z obu aparatów:










piątek, 22 lipca 2011

BORGWEDDE

Wsąsiedztwie miejscowości Venne nieopodal Osnabruck leży Borgwedde. Jest to majątek ziemski składający się z budynku mieszkalnego pochodzącego z 1767r, zabudowań gospodarczych, parku i ok 80 hektarów pól, łąk i lasów. Jako, że obie wojny światowe obeszły się z tym miejscem łaskawie zachowało ono wiele ze swojego pierwotnego wyglądu i wyposażenia. Właściciele majątku ,a moi wieloletni przyjaciele Christa-Maria i Albrecht wkładają wiele wysiłku aby zachować charakter i klimat tego miejsca. Udaje to im się na tyle skutecznie, że dla mnie wizyta w Niemczech bez odwiedzenia Borgwedde była by chyba niemożliwa.
Trzeba być artystą żeby sfotografować  panujący tu spokój  i ciepło, a ja nim napewno nie jestem, ale nie mogę też choćby nie spróbować.

    Leica M8+CV40/1,4

    M8+CV40/1,4

                            M8+CV40/1,4

    M8+CV40/1,4

    Fuji X100

    X100

                            M8+CV21/4

    M8+CV21/4

    X100

    X100

  I na koniec odrobina PS-owego szaleństwa


wtorek, 19 lipca 2011

Fotowakacje dla nielubiących palm piramid i nurkowania

Nie żebym miał coś przeciwko palmom czy piramidom albo nurkowaniu, które stało się niemal obowiązkiem towarzyskim. Ja porostu wolę bardziej umiarkowane klimaty. W tym roku letni urlop spędzam w dwóch ratach. Pierwszą mam właśnie za sobą i była to wędrówka (samochodowa) po Niemczech drugą zaś mam jeszcze przed sobą i będzie to pierwszy po wielu, wielu latach urlop nad Bałtykiem - sam bardzo jestem ciekaw wrażeń. Zatem kilka migawek z za zachodniej granicy.

Osnabruck fotografowane Fuji X100